jeszcze ważniejsze zmiany, choć bardziej niewidoczne: wydaje mi się, że Hiszpanie nabrali zaufania do własnej waluty, bez czego zdrowego rozwoju gospodarczego nigdzie być nie może, wydaje mi się, że Hiszpan dzisiaj chętniej inwestuje we własnym kraju, niż zagranicą, że zaczyna rozumieć pewne elementarne prawa ekonomiczne, że wyrasta nowe pokolenie młodych techników, inżynierów, urzędników bankowych etc., które ma dużo więcej energii i przedsiębiorczości, a także wiadomości, od swych ojców. Wreszcie na oko powiedziałbym, że Hiszpanki, te z warstwy średniej, wreszcie zabierają się do pracy: bez pracy kobiet na dużą skalę, w rozumny sposób, nie może być prosperity, nie może być nowożytnego społeczeństwa