wywożą teraz do Moskwy - szeptał mecenas, nachylając się do jego ucha - materiały, farbę, no i oczywiście żywność. Właśnie się spóźniłem, bo musiałem wczoraj być na rozprawie w Lublinie, i panie Michale, dziś nie było jak wyjechać rano, bo pociągi były przyspawane. Jak w Ursusie przed czterema laty...<br>Wyprostował się, otworzył teczkę, wyjął z niej list w dużej, niebieskiej kopercie.<br>- Mam coś dla pana. To, oczywiście tylko pamiątka, ale może przejdziemy do pana pokoju, żeby pogadać o interesach? Tu trochę mało miejsca...<br>Szerokim gestem objął swoją pokaźną teczkę, wątły stolik kawiarniany, ciasną kawiarnię hotelową i zatłoczoną Warszawę.<br>- Jak pan chce, zapraszam.<br>Pojechali