się święci, i że niedługo nie będzie z czego żyć, namówili ojca na ten wyjazd. Jaś powiedział: <br>- Tu się w gazecie od dawna ogłasza pewna wdowa, która da lokatorom "macierzyńską opiekę", doskonale może tatuś nas umieścić u tej wdowy. My już jej dopilnujemy, żeby nas pilnowała. <br>Wdowa okazała się dość tęga, a jej mieszkanie czarująco czyste, więc ojciec i chłopcy, którzy mieli zaufanie do czystości i tuszy, od razu się zdecydowali. Ojciec zapłacił za dwa miesiące z góry, powiedział wdowie, że najstarszy Michał i najmłodszy Luś to spokojni chłopcy, ale Jasia trzeba trzymać w ręku, i wyjechał. <br>Jaś od razu przemeblował