Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 6
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
pół roku wcześniej. Nie wytrzymałem i w dwa tygodnie później byłem w Polsce. Myślałem, że przyjadę na chwilę, ustalę z nią wszystko i wrócę do Stanów, ale po dwóch miesiącach wyrzuciłem bilet i stwierdziłem, że zostaję właśnie tutaj. Tam zostawiłem rozścielone łóżko, zdjęcia, sprzęt muzyczny.
COSMO: Co niezwykłego było w tej kobiecie, że zostawiłeś wszystko? Może po prostu się zakochałeś?
M: Może po prostu, ale dlaczego nigdy nie mogłem zakochać się w żadnej Amerykance, mimo że próbowałem?
COSMO: Może dotychczas nie spotkałeś odpowiedniej kobiety?
M: Może nie, ale szukałem. I nie spodziewam się, żebym kiedykolwiek spotkał. Nawet tak zwane wolne kobiety amerykańskie
pół roku wcześniej. Nie wytrzymałem i w dwa tygodnie później byłem w Polsce. Myślałem, że przyjadę na chwilę, ustalę z nią wszystko i wrócę do Stanów, ale po dwóch miesiącach wyrzuciłem bilet i stwierdziłem, że zostaję właśnie tutaj. Tam zostawiłem rozścielone łóżko, zdjęcia, sprzęt muzyczny.<br>COSMO: Co niezwykłego było w tej kobiecie, że zostawiłeś wszystko? Może po prostu się zakochałeś?<br>M: Może po prostu, ale dlaczego nigdy nie mogłem zakochać się w żadnej Amerykance, mimo że próbowałem?<br>COSMO: Może dotychczas nie spotkałeś odpowiedniej kobiety?<br>M: Może nie, ale szukałem. I nie spodziewam się, żebym kiedykolwiek spotkał. Nawet tak zwane wolne kobiety amerykańskie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego