de Maipu, w których przeciętny dochód rodziny jest dziesięciokrotnie niższy. Według statystyk oficjalnych 20(30 procent mieszkańców tych dzielnic żyje w nędzy. Chodzimy z Veroniką po ulicach niewybrukowanych, od czasu do czasu przejeżdża samochód, który pozostawia za sobą tumany kurzu, zamiast domów stoją budki rozmiaru kiosku, sklecone z dykty, blachy, tektury, często z gliny. Na drodze, która nie jest podzielona pomiędzy chodnik i jezdnię, bawią się dzieci. Starszym udało się odkręcić hydrant, dookoła którego powstaje ogromna kałuża i błoto, a w nim leżą i taplają się dzieci rozebrane do majtek; niektóre poznają Veronikę i biegną się przywitać.<br>O nędzy w Chile