wreszcie opasująca mnie obręcz. Obręcz, która mnie więzi od lat. Szkoda tylko, że czuję się taka słaba i w gruncie rzeczy mocno sceptyczna. Do obrony, do walki niezbędne są siła i wiara, a mnie akurat obu tych atutów brak. No cóż, dobre chęci też się liczą. Wiem coś na ten temat, bo jeszcze wczoraj nie miałam ich nawet za grosz. <br>Sama więc już nie wiem, czy sobie pomogę tym roztrząsaniem przebiegu choroby, czy raczej zaszkodzę. W stanie w jakim jestem obecnie, nie mam już chyba zbyt dużo do stracenia. Przymierzę się zatem jeszcze raz, zanurzę się w przykrą przeszłość, pozwolę przemówić