Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Ilustrowany
Nr: 39
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1934
za pierwszą, Gottschalk i von Emich ustalają swoje siły na piętnaście tysięcy. Ciągnący za niemi o pół dnia drogi Walter Bez mienia, posiada zrachowanych i złączonych w roty dziesięć tysięcy ludzi wyborowych, nieobciążonych babami, dziećmi i wozami.
Dopóki każda gromada posiadała żywność, porządek ten utrzymywał się bez trudu. Co innego teraz, gdy tylko ci co idą w pierwszych szeregach są syci. Z bezlitośnie zagarnianego dostatku, korzystają tylko sprawniejsi, silniejsi i pierwsi. Ostatnie szeregi zastają nieodmiennie puste domy, puste chlewy i gołe ogrody. Więc rozsypują się szeroką ławą po kraju, rozpryskują na setki drapieżnych oddziałów wyprzedzających się wzajem, tracą kierunek, pustoszą Francję i
za pierwszą, Gottschalk i von Emich ustalają swoje siły na piętnaście tysięcy. Ciągnący za niemi o pół dnia drogi Walter Bez mienia, posiada zrachowanych i złączonych w roty dziesięć tysięcy ludzi wyborowych, nieobciążonych babami, dziećmi i wozami.<br>Dopóki każda gromada posiadała żywność, porządek ten utrzymywał się bez trudu. Co innego teraz, gdy tylko ci co idą w pierwszych szeregach są syci. Z bezlitośnie zagarnianego dostatku, korzystają tylko sprawniejsi, silniejsi i pierwsi. Ostatnie szeregi zastają nieodmiennie puste domy, puste chlewy i gołe ogrody. Więc rozsypują się szeroką ławą po kraju, rozpryskują na setki drapieżnych oddziałów wyprzedzających się wzajem, tracą kierunek, pustoszą Francję i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego