izby. Na koniec tutaj weszli, dwaj prości strzelcy i oficer. Takie galony miał... i torbę, i rewolwer... a tamci pepesze. <br>Patrzą po nas, a my... trzy trupy. Brygida jeszcze jako tako, ale kościelny się trzęsie, bo to on te święte kielichy i monstrancję ukrył... Oficer stoi w miejscu, gdzie ja teraz siedzę. My pod ścianą, tam, za panem. I ci z pepeszami dalejże przewracać. Lufą zwalają książki z półek. Włażą na nie... A ich oficer... Nie potrafię powtórzyć po rusku, ale coś jakby "Zaczekajcie...", a tamci się odwrócą. "Weźcie ich" - wskaże gospodynię i kościelnego - niech wam pokażą, gdzie piwnica... chyba znajdzie