Typ tekstu: Książka
Autor: Nienacki Zbigniew
Tytuł: Księga strachów
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1967
samochodem do granicy niemieckiej - płaczliwie tłumaczył Zenobii.
Puściła nieszczęśnika, który zatoczył się i klapnął w wielką kałużę błota. Powiedziałem z trudem tłumiąc śmiech:
- Pani Zenobio, dogonimy Fryderyka, zanim zdoła przekroczyć granicę. Mój wehikuł nie jest gorszy od forda. A myślę nawet, że okaże się szybszy.
Zenobia prychnęła pogardliwie.
- Może pan teraz nieść swój wehikuł na plecach. Niech pan raczy zerknąć na samochody.
Odwróciłem się i spojrzałem na nasze wozy. Aż mi się gorąco zrobiło. Wszystkie cztery koła wehikułu i wartburga miały wypuszczone powietrze i stały jak w rozdeptanych kaloszach. Zdałem sobie sprawę, że przynajmniej godzina upłynie, zanim będą nadawały się do
samochodem do granicy niemieckiej - płaczliwie tłumaczył Zenobii.<br>Puściła nieszczęśnika, który zatoczył się i klapnął w wielką kałużę błota. Powiedziałem z trudem tłumiąc śmiech:<br>- Pani Zenobio, dogonimy Fryderyka, zanim zdoła przekroczyć granicę. Mój wehikuł nie jest gorszy od forda. A myślę nawet, że okaże się szybszy.<br>Zenobia prychnęła pogardliwie.<br>- Może pan teraz nieść swój wehikuł na plecach. Niech pan raczy zerknąć na samochody.<br>Odwróciłem się i spojrzałem na nasze wozy. Aż mi się gorąco zrobiło. Wszystkie cztery koła wehikułu i wartburga miały wypuszczone powietrze i stały jak w rozdeptanych kaloszach. Zdałem sobie sprawę, że przynajmniej godzina upłynie, zanim będą nadawały się do
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego