Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: Czarne oceany
Rok: 2004
ruchu - najpierw mężczyzna kopnął pod klamkę i wskoczył, za nim kobieta, zniknęli Huntowi z oczu. W ogóle niewiele widział zza tarczy masywnego ciała jurdy, tylko płaskie cienie na chodniku.
- Okay - mruknął wreszcie leworęczny jurda i puścił Nicholasa.
- Czysto?
- Tak.
Od schodów szła ku nim fenoazjatka w szarym kostiumie z naturalnych tkanin, ze stanowiącą niemal symbol jej profesji teczką w ręku. Broszka z logo A&S spinała wysoko pod szyją jej śnieżnobiałą bluzkę.
Odgarnąwszy z czoła asymetrycznie przycięte włosy, podała Huntowi wąską dłoń. Cashchip potwierdził identyfikację. Ukłoniła się, wyjęła wizytówkę. Rozpoczęły się rytuały NEti. Jurda stał obok, wciąż z bronią w ręku
ruchu - najpierw mężczyzna kopnął pod klamkę i wskoczył, za nim kobieta, zniknęli Huntowi z oczu. W ogóle niewiele widział zza tarczy masywnego ciała &lt;orig&gt;jurdy&lt;/&gt;, tylko płaskie cienie na chodniku. <br>- Okay - mruknął wreszcie leworęczny &lt;orig&gt;jurda&lt;/&gt; i puścił Nicholasa. <br>- Czysto? <br>- Tak. <br>Od schodów szła ku nim &lt;orig&gt;fenoazjatka&lt;/&gt; w szarym kostiumie z naturalnych tkanin, ze stanowiącą niemal symbol jej profesji teczką w ręku. Broszka z logo A&amp;S spinała wysoko pod szyją jej śnieżnobiałą bluzkę. <br>Odgarnąwszy z czoła asymetrycznie przycięte włosy, podała Huntowi wąską dłoń. Cashchip potwierdził identyfikację. Ukłoniła się, wyjęła wizytówkę. Rozpoczęły się rytuały NEti. Jurda stał obok, wciąż z bronią w ręku
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego