Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
poprawiał okulary i nerwowo gestykulował. Pochylony nad stolikiem Rubin pił szybkimi łyczkami browca i słuchał z uwagą tego w okularach.
- Cześć! Co, Bociana jeszcze nie ma? - powitał ich, dosiadając się do stolika.
- No cześć! Nie ma, ale ma być. Przeszło ci już? - spytała na powitanie Trawka. - Poznaj, Lew - wskazała na tlenionego - i Owiewka - okularnik uniósł się z krzesła.
Po twarzach widać było, że Zygmunt przerwał im jakąś niesłychanie frapującą rozmowę. W milczeniu rozglądali się po sali.
- Spokojnie, swój człowiek - Rubin przymknął uspokajająco oczy.
- A o czym gadaliście? - sparodiował Rubina w identycznym geście Zygmunt.
- Chodzi o "Belzekom" - zaczął ów Owiewka, przyglądając się
poprawiał okulary i nerwowo gestykulował. Pochylony nad stolikiem Rubin pił szybkimi łyczkami browca i słuchał z uwagą tego w okularach.<br>- Cześć! Co, Bociana jeszcze nie ma? - powitał ich, dosiadając się do stolika.<br>- No cześć! Nie ma, ale ma być. Przeszło ci już? - spytała na powitanie Trawka. - Poznaj, Lew - wskazała na tlenionego - i Owiewka - okularnik uniósł się z krzesła.<br>Po twarzach widać było, że Zygmunt przerwał im jakąś niesłychanie frapującą rozmowę. W milczeniu rozglądali się po sali.<br>- Spokojnie, swój człowiek - Rubin przymknął uspokajająco oczy.<br>- A o czym gadaliście? - sparodiował Rubina w identycznym geście Zygmunt.<br>- Chodzi o "Belzekom" - zaczął ów Owiewka, przyglądając się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego