Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Rzeczpospolita
Nr: 12.02
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
kilka tysięcy osób - mówi Wasyl Masłowskyj z Iwano-Frankiwska. - Najczęściej z moich rodzinnych stron, ale także z Odessy, Sum, Winnicy i Czerniowiec - wtrąca Ola, studentka ze Lwowa.
- Informujemy ich, gdzie mają się zgłosić w sprawie kwatery i jaki urząd będą dziś pikietować - dodaje Ołeksij, pracownik sztabu.
Przy okienkach kilku kas tłoczą się pasażerowie. Są pełni podziwu dla sympatyków Juszczenki. Nie przeszkadza im widok rozłożonych karimat i koców. - Gdyby nie kiepskie zdrowie, zostałbym tutaj. Ale lata już nie te - ubolewa starszy pan, kupujący bilet w kasie dla weteranów drugiej wojny światowej.
- Gdzie zostawić orzechy? - pyta rolnik z Winnicy, trzymający w rękach pokaźną
kilka tysięcy osób - mówi &lt;name type="person"&gt;Wasyl Masłowskyj&lt;/&gt; z &lt;name type="place"&gt;Iwano-Frankiwska&lt;/&gt;. - Najczęściej z moich rodzinnych stron, ale także z &lt;name type="place"&gt;Odessy&lt;/&gt;, &lt;name type="place"&gt;Sum&lt;/&gt;, &lt;name type="place"&gt;Winnicy&lt;/&gt; i &lt;name type="place"&gt;Czerniowiec&lt;/&gt; - wtrąca &lt;name type="person"&gt;Ola&lt;/&gt;, studentka ze &lt;name type="place"&gt;Lwowa&lt;/&gt;.<br>- Informujemy ich, gdzie mają się zgłosić w sprawie kwatery i jaki urząd będą dziś pikietować - dodaje &lt;name type="person"&gt;Ołeksij&lt;/&gt;, pracownik sztabu.<br>Przy okienkach kilku kas tłoczą się pasażerowie. Są pełni podziwu dla sympatyków &lt;name type="person"&gt;Juszczenki&lt;/&gt;. Nie przeszkadza im widok rozłożonych karimat i koców. - Gdyby nie kiepskie zdrowie, zostałbym tutaj. Ale lata już nie te - ubolewa starszy pan, kupujący bilet w kasie dla weteranów drugiej wojny światowej.<br>- Gdzie zostawić orzechy? - pyta rolnik z &lt;name type="place"&gt;Winnicy&lt;/&gt;, trzymający w rękach pokaźną
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego