szczyty Małych Dolomitów, stare zamki, kościółki, wille i domy wieśniaków, kamienne owczarnie na halach i nitki wyciągów narciarskich.<br> Cień winnic wydłuża się na przedwieczerzu i przynosi wytchnienie wszystkim: i tym, którzy uciekają przed samymi sobą, i tym, którzy jak Marino, jak Franco i Gino Fasoli, jak Erminio, oddają zbiory pod tłocznie - pierwszy na dziedzińcu naszego domu, tyle co na swoje potrzeby, drudzy do własnej wytwórni, pod swoim, już głośnym nazwiskiem, trzeci do tej ogromnej wytwórni spółdzielczej przy autostradzie. Wokół pachnie moszczem. Rodzi się nowe wino. Dobre wino. To właśnie, o którym Hemingway niegdyś napisał: "Lekkie, wytrawne i serdeczne jak dom brata