nadciągających jeźdźców, po co tu jadą, może to jej szukają, może ci z obozu kazali jej szukać, a może to Helena, zaniepokojona jej długim milczeniem, jeźdźcy są coraz bliżej, Joanna boi się coraz bardziej, może mnie nie zobaczą - myśli, ale w tym samym momencie, kiedy jest już w stanie dostrzec tłum jeźdźców, zobaczyć ich twarze okolone włosami do ramion, nim jeszcze zdążyła się zdziwić tym widokiem, oni też ją dostrzegają.<br>- Patrzcie tam, to ona! - słyszy, choć ma nadzieję, że to nie o nią chodzi, pierwszy kamień wyprowadza ją z błędu, nie trafił, odbił się od skały, ale za nim lecą następne