wycieczek po Hiszpanii. - Miałam dosyć bycia dojną krową dla studencika, który najpierw żerował na mamusi, a potem przerzucił się na eksplorowanie zasobów moich ciężko zarobionych pieniędzy. Kiedy się poznaliśmy, oboje studiowaliśmy, tylko że od tego czasu minęły już trzy lata, kiedy to ja stanęłam na nogi i założyłam własne biuro tłumaczeń, a Paweł nadal żył na garnuszku mamusi. <br>Pieniądze, co prawda, szczęścia nie dają, ale - trzeba przyznać - ułatwiają życie i dają miłe poczucie bezpieczeństwa. Prawda jest taka, że ludzie równi poziomem intelektualnym, poczuciem humoru i statusem majątkowym tworzą szczęśliwsze i bardziej stabilne związki niż ci, którzy bardzo różnią się ilością zarabianych