wydźwignięcia się z dołu, jak szaleniec przecząc w bestialskie <orig>bestyjne</> bezwstydne oczy nachalnemu rozpustnemu szaleństwu, i ach, pomóżcie, zorze miłe, śliczne polany, pomóżcie robakowi - boskiemu piewcy waszemu, pomóżcie jak już tyle razy, tysiąc razy, pomóżcie tysiąc i pierwszy raz, i ach, pomóż wspomóż dopomóż ty - jedyny jedyniutki wyjątku czuły - odeprzeć tłumne pospolite armie reguły, i ach, cudne manowce, dźwignąć się, powstać, z-podepta-nych-przez-demony-powstać, z fatalnego opętania się <orig>odpętać</>, się rozpętać i oderwać dwoje ludzi - co jak jeden mąż - od beznadziejnego <orig>bezwiernego</> zdradliwego kręgu i naprzód iść, naprzód zawsze i niesłychanie, ku polanie, skąd magiczne magnetyczne wołanie, ale