moze</> <orig>welunem</>? Masz, a masz, ścierwo diabelne!"<br>Rozległy się suche uderzenia, trzask drzewa i okrzyki. Ktoś z okna drugiego piętra wymyślał głośno. Do pokoju wbiegła rozczochrana Stukonisowa w pąsowym szlafroku i wyjrzała przez okno:<br>- Żeby już raz zaraza jaka te stare żmije poskręcała - z samego rana tak budzić ludzi, tfy, tłumoki stare. - Spojrzała na Miećka. - Ten bizun znów wrócił nad ranem. O, jakie ma ręce zafarbowane. Zakują cię, ty ciężka cholero, zakują w kajdany. Panie Józik, niech mi pan nie wyjada szmalcu, mam swoje dzieci!<br>Student nic nie odpowiedział. Jak tylko Stukonisowa wyszła, wyskoczył z łóżka, kucnął, wyprostował się, kucnął i