Typ tekstu: Książka
Autor: Zubiński Tadeusz
Tytuł: Odlot dzikich gęsi
Rok: 2001
niedziela, nawet chłód wydawał się dekoracją, a zamyślenie fazą wstępną do jego pisania. - Czy dałaś już jeść Spinozie? - zapytał, widząc, że się zmieszała. Bywają chwile, że słowa wychodzą z ust bez związku z tym, o czym się myśli, wydają się nieposłuszne i przez to prawdziwsze.
- Sam o siebie zadbał, upolował tłustą mysz, w komórce za szafką ze starymi butami.
Zamilkła i po chwili spojrzała na niego szeroko, jakby urósł w jej oczach. Poczuł zwierzęcą potrzebę, aby ją posiąść. Z trudem powstrzymywał się do nocy. Przyszedł do jej pokoju, jak tchórzliwy złodziej przychodzi do księżowskiego sadu po jabłka, takie sekretne smakowanie połączone
niedziela, nawet chłód wydawał się dekoracją, a zamyślenie fazą wstępną do jego pisania. - Czy dałaś już jeść Spinozie? - zapytał, widząc, że się zmieszała. Bywają chwile, że słowa wychodzą z ust bez związku z tym, o czym się myśli, wydają się nieposłuszne i przez to prawdziwsze.<br>- Sam o siebie zadbał, upolował tłustą mysz, w komórce za szafką ze starymi butami.<br>Zamilkła i po chwili spojrzała na niego szeroko, jakby urósł w jej oczach. Poczuł zwierzęcą potrzebę, aby ją posiąść. Z trudem powstrzymywał się do nocy. Przyszedł do jej pokoju, jak tchórzliwy złodziej przychodzi do księżowskiego sadu po jabłka, takie sekretne smakowanie połączone
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego