muzykę na tę płytę, byłem bezrobotny i niezbyt zadowolony z życia. I to tam słychać. To jest płyta o nieprzepartej chęci ucieczki z robotniczego Manchesteru, chęci zarabiania grubej forsy i brania narkotyków. Następna płyta, "Mornig Glory", była jedynie zbiorem piosenek, trzecia zaś ("Be Here Now" - przyp. red.) była tak kurewsko tłusta, nadęta, przepita i przećpana, że nie powinniśmy nawet myśleć o niej poważnie.<br>CKM: Co było najgorsze w "Be Here Now"?<br>Noel: Powinienem był wówczas dać sobie trochę luzu, przez jakieś dwa lata pogrzać tyłek w słońcu i dopiero wtedy zabrać się za pisanie utworów. Potrzebowałem czasu, by zregenerować siły, nabrać