a nawet krócej". <br>U nas ludzie myśleli, że giełda jest maszynką do zarabiania pieniędzy. I że ktoś, kto się na tym zna, jest cudotwórcą, który potrafi pomnażać pieniądze. To dlatego powstało tak wielu pseudoekspertów. Wszystkim, którzy do mnie przychodzili, mówiłem: "Giełda nie jest dla amatorów. Dla amatorów jest ruleta, jest totolotek, są gry cyfrowe, różne! Giełda jest dla zawodowców". I wtedy ludzie powoli się o tym przekonywali. Bo wcześniej szli na giełdę, jak do kasy PKO - trzydzieści procent tygodniowo zarabiali, bo był taki czas. To się rozniosło. Ktoś się pochwalił w pracy. Później żona mówi do męża: "Co, ty jeszcze nie