Typ tekstu: Książka
Autor: Jagielski Wojciech
Tytuł: Modlitwa o deszcz
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 2002
Wszystko to strasznie męczyło niskiego, korpulentnego Dżafara. Starał się jak najczęściej uciekać z Pul-e Chumri do zagubionej w górach Darra Kajan, rodzinnej wioski Naderich, właściwej, choć nie administracyjnej stolicy Baghlanu.
Jeździł wtedy konno po górach w morzu sięgającej końskich brzuchów trawy, która porosła wszystkie tamtejsze drogi. Podczas wypraw zawsze towarzyszyli mu uzbrojeni w karabiny jeźdźcy. Polował na jelenie, łowił pstrągi w górskich strumieniach. Strzelał w wodną taflę z karabinu lub granatnika, a jego żołnierze wyciągali gołymi rękami ryby, gdy ogłuszone wypływały na powierzchnię. "Lubię ryby - mawiał. - Ale nie mam cierpliwości sterczeć godzinami z kijem nad wodą". Czasami, choć coraz rzadziej
Wszystko to strasznie męczyło niskiego, korpulentnego Dżafara. Starał się jak najczęściej uciekać z Pul-e Chumri do zagubionej w górach Darra Kajan, rodzinnej wioski Naderich, właściwej, choć nie administracyjnej stolicy Baghlanu.<br>Jeździł wtedy konno po górach w morzu sięgającej końskich brzuchów trawy, która porosła wszystkie tamtejsze drogi. Podczas wypraw zawsze towarzyszyli mu uzbrojeni w karabiny jeźdźcy. Polował na jelenie, łowił pstrągi w górskich strumieniach. Strzelał w wodną taflę z karabinu lub granatnika, a jego żołnierze wyciągali gołymi rękami ryby, gdy ogłuszone wypływały na powierzchnię. "Lubię ryby - mawiał. - Ale nie mam cierpliwości sterczeć godzinami z kijem nad wodą". Czasami, choć coraz rzadziej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego