tylko ubraniem, jedzeniem i markami używanych samochodów, ale też rodzajem lektury.<br>Stawia to książkę w długim rzędzie dóbr konsumpcyjnych, odziera ją z sakralności, przenosi w świat gadgetu - lepiej lub gorzej wykonanego, bardziej lub mniej profesjonalnie opakowanego i wprowadzonego na rynek.<br>Książka, która była przez wieki instrumentem pomagającym czytającemu określić własną tożsamość i odrębność od reszty świata, stała się nagle - jako standardowy romans czy powieść sensacyjna, nawet jako ambitniejszy przykład postmodernistycznej literackiej igraszki w stylu "Wahadła Foucaulta" - narzędziem <orig>dezindywidualizacji</>, przepustką w rzeczywistość homogeniczną, słabo zróżnicowaną.<br>Skłoniło to niedawno Kingę Dunin do postawienia prowokacyjnego pytania, czy literatura polska jest nam w ogóle do