Typ tekstu: Książka
Autor: Białołęcka Ewa
Tytuł: Tkacz iluzji
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1997
jak jaskinie, a napełnianie ich powietrzem trwało całe godziny. Pływak pochylał się nade mną. Coraz niżej i niżej. Jego oczy ogromniały. Nie było już nic, tylko te oczy, w które wpadłem. Przestrzeń wypełniona światłami ciągnęła się we wszystkich kierunkach. Nie miałem ciała, ale zdawałem sobie sprawę z własnego istnienia i tożsamości. Pływak był ze mną i we mnie. Światła zwinęły się w jeden punkt, a potem rozwinęły w niesamowitą, lśniącą drogę prowadzącą z jednej nieskończoności w drugą. Nieznana siła pchnęła mnie tą drogą z oszałamiającą prędkością. Światła zlewały się w błyszczące smugi, wirowały wokół, aż nagle rozprysnęły się, uderzone potworną mocą
jak jaskinie, a napełnianie ich powietrzem trwało całe godziny. Pływak pochylał się nade mną. Coraz niżej i niżej. Jego oczy ogromniały. Nie było już nic, tylko te oczy, w które wpadłem. Przestrzeń wypełniona światłami ciągnęła się we wszystkich kierunkach. Nie miałem ciała, ale zdawałem sobie sprawę z własnego istnienia i tożsamości. Pływak był ze mną i we mnie. Światła zwinęły się w jeden punkt, a potem rozwinęły w niesamowitą, lśniącą drogę prowadzącą z jednej nieskończoności w drugą. Nieznana siła pchnęła mnie tą drogą z oszałamiającą prędkością. Światła zlewały się w błyszczące smugi, wirowały wokół, aż nagle rozprysnęły się, uderzone potworną mocą
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego