Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
pogodną buzią, całą w uśmiechu.
Ubawiło mnie zwłaszcza to, że ona nie wie, kim w gruncie rzeczy
jest!
Przedstawiała się oczywiście jako masażystka, to w porządku.
Lecz nie wiedziała, że jest Zosią, siostrą mojej matki, najurodziwszą z sióstr.
I to mnie tak ubawiło!
Oczywiście nie pisnąłem ani słowa o jej tożsamości, gdyż mogłaby
przerazić się śmiertelnie, jak to bywa z osobami nie wtajemniczonymi.
Albowiem Zosia została pochowana na dalekim i obcym cmentarzu lat
temu prawie trzydzieści.

I właśnie przyszła z rozjaśnioną buzią zrobić mi masaż.
To ona mrugała do mnie ukradkiem swoją śliczną rzęsą.
I wcale nie straciła nieposkromionego poczucia humoru
pogodną buzią, całą w uśmiechu.<br> Ubawiło mnie zwłaszcza to, że ona nie wie, kim w gruncie rzeczy<br>jest!<br> Przedstawiała się oczywiście jako masażystka, to w porządku.<br> Lecz nie wiedziała, że jest Zosią, siostrą mojej matki, najurodziwszą z sióstr.<br> I to mnie tak ubawiło!<br> Oczywiście nie pisnąłem ani słowa o jej tożsamości, gdyż mogłaby<br>przerazić się śmiertelnie, jak to bywa z osobami nie wtajemniczonymi.<br> Albowiem Zosia została pochowana na dalekim i obcym cmentarzu lat<br>temu prawie trzydzieści.<br> &lt;page nr=195&gt;<br> I właśnie przyszła z rozjaśnioną buzią zrobić mi masaż.<br> To ona mrugała do mnie ukradkiem swoją śliczną rzęsą.<br> I wcale nie straciła nieposkromionego poczucia humoru
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego