2 km/100 km2, czyli mniej niż państwa piętnastki pół wieku temu. Dlatego polskie szosy należą do najbardziej niebezpiecznych. Wprawdzie liczba śmiertelnych ofiar wypadków drogowych w naszym kraju w ostatnim dziesięcioleciu znacznie zmalała - z 9,5 do 6,1 na 10 tys. pojazdów, gdyż przesiedliśmy się z komunistycznych maluchów i trabantów na prawdziwe samochody, lecz nie spadła do poziomu unijnego. W Grecji, która w UE przoduje pod tym względem, mniej więcej tyle osób ginęło 6 lat wcześniej, a w drugiej na liście Hiszpanii - 10 lat temu.<br>Ci, co przeżyją, trafiają do szpitali, w których znajduje się tyle łóżek (53 na 10