pracy kolejnych giełd ogarniał kolejno: &lt;name type="place"&gt;Tokio&lt;/name&gt;, gdzie barometr koniunktury stracił aż 7 proc.; &lt;name type="place"&gt;Seul&lt;/name&gt; - 12 proc.; &lt;name type="place"&gt;Singapur&lt;/name&gt; - 9 proc.; &lt;name type="place"&gt;Hongkong&lt;/name&gt; - 8,6 proc. Na &lt;name type="place"&gt;Dalekim Wschodzie&lt;/name&gt; były to największe spadki od trzech lat, czyli od wybuchu azjatyckiego kryzysu. <br>Zaczyna się handel na europejskich giełdach. Gorączka sięga zenitu. &lt;name type="place"&gt;Moskwa&lt;/name&gt;: indeks RTS traci ponad 7 proc.; &lt;name type="place"&gt;Praga&lt;/name&gt; - 5 proc.; &lt;name type="place"&gt;Budapeszt&lt;/name&gt; - 6 proc. Spadki mógłby powstrzymać tylko zdecydowany atak kupujących. Nikt jednak się nie kwapi do zakupów, zgodnie z zasadą "nie łap spadającego noża". &lt;name type="place"&gt;Londyn, Frankfurt&lt;/name&gt; i &lt;name type="place"&gt;Paryż&lt;/name&gt; zaczynają od 4-5 proc. obniżek, co sprowadza główne indeksy do najniższego w tym roku poziomu