Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 33
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
to nie chcą kupować. Kiedyś wyrzeźbiłem scenę katyńską. Jak nie chcieli wziąć na wystawę, to podarowałem muzeum toruńskiemu. Chciał ją wziąć Wachowski, ale nie dałem - dodaje.
Wiele osób zatrzymywało się przy koniakowskich serwetach. Helena Kamieniarz i Zuzanna Kubaszczyk z cienkich nici bawełnianych przy pomocy szydełka wyczarowywały delikatne koronkowe cacka. - To tradycja rodzinna - opowiada pani Helena. - Niektórzy pytają, na jakiej maszynie robi się te serwety. Maszynę mamy w rękach. Prawdziwy koniakowski wzór składa się ze strupków, szczypek, żabek, listków, jagodników, winogron. My tak mówimy po naszemu - dziurki, kopytka, bańki, a nie jakieś słupki czy półsłupki. W naszej rodzinie ta umiejętność nie zginie
to nie chcą kupować. Kiedyś wyrzeźbiłem scenę katyńską. Jak nie chcieli wziąć na wystawę, to podarowałem muzeum toruńskiemu. Chciał ją wziąć Wachowski, ale nie dałem - dodaje.<br>Wiele osób zatrzymywało się przy &lt;orig&gt;koniakowskich&lt;/&gt; serwetach. Helena Kamieniarz i Zuzanna Kubaszczyk z cienkich nici bawełnianych przy pomocy szydełka wyczarowywały delikatne koronkowe cacka. - To tradycja rodzinna - opowiada pani Helena. - Niektórzy pytają, na jakiej maszynie robi się te serwety. Maszynę mamy w rękach. Prawdziwy &lt;orig&gt;koniakowski&lt;/&gt; wzór składa się ze strupków, szczypek, żabek, listków, jagodników, winogron. My tak mówimy po naszemu - dziurki, kopytka, bańki, a nie jakieś słupki czy półsłupki. W naszej rodzinie ta umiejętność nie zginie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego