dobry, domyślny i wrażliwy Dziadzio - nie odwrócił do mnie, gdyby mnie nie klepnął po ramieniu i nie powiedział ze szczerą, przesądzającą serdecznością: - No, stary. Trudno.<br>- Gdyby Smok nie zajęczał znad kierownicy - Ajaj! Pokażesz mi, jak wrócimy, gdzieś widział te czarne trampki. Już nie wytrzymam. - Ja, zgnębiony: Brązowe.<br>- Smok:- Szlag je trafił, mogą być, póki jeszcze mam nogi.<br>- To też wyrzut, "póki jeszcze mam nogi", za ten wczorajszy cały dzień jazdy, w ulewie, w burzach, w nieprzenikliwej, lepkiej mżawicy, przez coraz to gorsze wertepy, skrótami, psiakrew, stręczonymi przez mapę, któreśmy przypłacili wielkim straconym czasem i wielką porcją nerwów.<br>Więc właśnie myślałem, zanim