Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Opowiadania drastyczne
Rok powstania: 1968
w rękach... Na okładce są jeszcze ślady jej palców. To wszystko pragnę zachować.
Anna obserwowała krzątaninę Andrzeja z mieszanymi uczuciami. Ten inteligentny człowiek, utalentowany architekt, z którym wspólnie pracowała nad projektem pomnika, usiłował rozproszyć swoją żałobę zaprzątając uwagę sprawami powierzchownymi, bez znaczenia, jak przeciętny człowiek, który nie potrafi głębiej odczuwać tragizmu sytuacji. Przecież Irena umarła i wszystko, co z nią się wiązało, zginęło bezpowrotnie. Anna uświadamiała sobie nieodwracalność, nieubłaganą nieodwracalność tej przedwczesnej, okrutnej śmierci. Co przeżywał Andrzej, co działo się w jego sercu, gdy pieczołowicie układał książkę obok gipsowej dłoni?
Andrzej wrócił znowu do biurka i zagłębił się w szufladach w
w rękach... Na okładce są jeszcze ślady jej palców. To wszystko pragnę zachować.<br>Anna obserwowała krzątaninę Andrzeja z mieszanymi uczuciami. Ten inteligentny człowiek, utalentowany architekt, z którym wspólnie pracowała nad projektem pomnika, usiłował rozproszyć swoją żałobę zaprzątając uwagę sprawami powierzchownymi, bez znaczenia, jak przeciętny człowiek, który nie potrafi głębiej odczuwać tragizmu sytuacji. Przecież Irena umarła i wszystko, co z nią się wiązało, zginęło bezpowrotnie. Anna uświadamiała sobie nieodwracalność, nieubłaganą nieodwracalność tej przedwczesnej, okrutnej śmierci. Co przeżywał Andrzej, co działo się w jego sercu, gdy pieczołowicie układał książkę obok gipsowej dłoni?<br>Andrzej wrócił znowu do biurka i zagłębił się w szufladach w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego