Typ tekstu: Książka
Autor: Pasławski Wiesław
Tytuł: 540 dni w armii
Rok wydania: 1999
Rok powstania: 2001
w tej jednostce. Dokładniej o pobiciu żołnierzy z brygady w Warszawie i naszych rozwalonych wozach. Żuk był trepem ale można było mu zaufać. Prędko jednak porzuciłem ten zamiar w myśl wielokrotnie sprawdzonej zasady, że do każdego trepa należało mieć ograniczone zaufanie. Musimy sobie z tym problemem poradzić sami, bez angażowania trepów.
- Jest. Kazał nam poczekać przed bramą - mówił Scyzor z wyraźną niechęcią patrząc na zaaplikowanego mu przez młodego papierosa. - A może oni mi tu jakieś świństwo wrzucili? - spojrzał podejrzliwie na papierosa i zaczął go uważnie obwąchiwać. W świetle lampy zauważyłem jakąś postać idącą chodnikiem z dywizjonu w kierunku dyżurki oficera. Gdy
w tej jednostce. Dokładniej o pobiciu żołnierzy z brygady w Warszawie i naszych rozwalonych wozach. Żuk był trepem ale można było mu zaufać. Prędko jednak porzuciłem ten zamiar w myśl wielokrotnie sprawdzonej zasady, że do każdego trepa należało mieć ograniczone zaufanie. Musimy sobie z tym problemem poradzić sami, bez angażowania trepów. <br>- Jest. Kazał nam poczekać przed bramą - mówił Scyzor z wyraźną niechęcią patrząc na zaaplikowanego mu przez młodego papierosa. - A może oni mi tu jakieś świństwo wrzucili? - spojrzał podejrzliwie na papierosa i zaczął go uważnie obwąchiwać. W świetle lampy zauważyłem jakąś postać idącą chodnikiem z dywizjonu w kierunku dyżurki oficera. Gdy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego