dłoń, aby poczuć ten prawdziwie męski zapach machorki, którym nasiąkł jego oddech. Niedostępna machorka, w siole kurzyli z chłopakami słomę, która szczypała w gardle, aż krztusili się paskudnym kaszlem. W siole chodził do szkoły i zdążył już o niej zapomnieć. Nad Ubaganem uczył się nieco z opowieści Stacha i Zochy, trochę historii, rachunków, pisania, jakieś słówka niemieckie od Fryderyka, ale przecież mieli dla niego bardzo mało czasu. Szczerze mówiąc bynajmniej się nie zmartwił, że w Nowym Depo też nie było szkoły. Wcale nie zdawał sobie sprawy, że był półanalfabetą. Tak naprawdę lubił uczyć się tylko wierszy, powtarzał je przed snem, a