Typ tekstu: Książka
Autor: Jagiełło Michał
Tytuł: Wołanie w górach
Rok: 1999
Staw, skąd o godz. 6.15 śmigłowcem zabrał je A. Brzeziński.
W tym pięknym i majestatycznym masywie rozegrała się jedna z największych tragedii tatrzańskich. Wszystko zaczęło się, bo taka jest kolej górskich rzeczy, od decyzji wyjścia w góry. Doświadczony taternik i zarazem instruktor wspinania z wieloletnim stażem wszedł wraz z trójką swych podopiecznych we wschodnią ścianę Mięguszowieckiego Wielkiego.
Było to 4 września 1992 r. Pogoda pozostawiała sporo do życzenia. Być może Jerzy H. powinien był zrezygnować ze wspinaczki, ale... No właśnie! Ileż to razy wchodziłem w ścianę licząc, że przechytrzę mgłę, mżawkę, śnieżną krupę. Czasem udawało się "siłą woli" wymusić poprawę
Staw, skąd o godz. 6.15 śmigłowcem zabrał je A. Brzeziński.<br>W tym pięknym i majestatycznym masywie rozegrała się jedna z największych tragedii tatrzańskich. Wszystko zaczęło się, bo taka jest kolej górskich rzeczy, od decyzji wyjścia w góry. Doświadczony taternik i zarazem instruktor wspinania z wieloletnim stażem wszedł wraz z trójką swych podopiecznych we wschodnią ścianę Mięguszowieckiego Wielkiego.<br>Było to 4 września 1992 r. Pogoda pozostawiała sporo do życzenia. Być może Jerzy H. powinien był zrezygnować ze wspinaczki, ale... No właśnie! Ileż to razy wchodziłem w ścianę licząc, że przechytrzę mgłę, mżawkę, śnieżną krupę. Czasem udawało się "siłą woli" wymusić poprawę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego