tym do porządku dziennego, gdyby nie to, że do innej wiedeńskiej galerii zgłoszono do zakupu jakiś obraz rzekomo tego samego pochodzenia. To wzbudziło podejrzenia, oba obrazy poddane zostały wszechstronnym badaniom, które wykazały, że mamy do czynienia z falsyfikatami, dziełami zupełnie świeżej daty. Sprawę skierowano do organów śledczych. <br>Okazało się, że trop prowadził do Polski, toteż dalsze poszukiwania prowadzono już w naszym kraju i odszukano dosyć znanego malarza jako autora tych dwu i wielu innych, puszczonych w obieg antykwarski malowideł. Dwa z nich, duże olejne kompozycje, wisiały u prof. Władysława Tatarkiewicza. Kiedy je zobaczyłem - zapytałem, czy to Paul Klee? Profesor odpowiedział mi