staje się walką, kiedy nie pragniesz już przekonać przeciwnika, a chcesz pokonać wroga.<br> Matka i córka wcielały się w te przerażające role z wyraźnym samozadowoleniem. Mogły się obnażyć wewnętrznie, poranić, nawet pobić... Później i tak wszystko wracało do stanu poprzedniego i znowu przez dłuższy czas starały się zachować pozory wzajemnej troskliwości, przywiązania, a może i miłości. Teraz jednak czaiły się zniecierpliwione i rozgniewane, bliskie nienawiści i buntu przeciw sobie. Julia wysunęła język, oblizując spierzchnięte wargi. Źrenice Iw zwęziły się, twarz jakby skurczyła, zbladła, stężała.<br> - Prawda jest taka, że jesteś małą, głupią dziwką, która każdemu mężczyźnie natychmiast rozpięłaby rozporek - mówiła Julia. - Ty