pokiwał głową.<br> - Pięknie. Jeżeli będzie tak pracowała w brygadzie, jak teraz wcina, to może zostać <page nr=161> 3<br>Imieninowe śniadanie pozwoliło naszym detektywom jaśniej i ostrzej spojrzeć na czekające ich zadania. Gdy po uczcie poszli do szałasu, każdy miał własny i niezbity sąd o sytuacji.<br>Niestety, sądy ich były tak rozbieżne, że trudno było znaleźć nawet punkt wyjścia do prowadzenia dalszego śledztwa.<br>Jeden Mandżaro starał się w rozsądny sposób uporządkować zdarzenia. Rozciągnął się wygodnie na mchu, wyciągnął nieodłączny notes, zamyślił się, a kiedy w szałasie zapadła cisza, zaczął rzeczowo:<br> - Najpierw trzeba wiedzieć, jakie mamy dane. A więc, pierwsze: nasz Marsjanin znikł z mieszkania