Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Powszechny
Nr: 47
Miejsce wydania: Kraków
Rok: 1994
momentu jego choroby, która uwięziła Go w domu, pracowaliśmy w tej samej redakcji na Wiślnej 12. Nasze biurka dzieliła od siebie wąska przestrzeń. Patrzyłem z podziwem, a czasem z zazdrością, jak w ciągu godziny lub dwu, wśród gwaru, stukotu maszyn do pisania, niebywałego stłoczenia biurek i przedmiotów, ciasnoty, w której trudno było się poruszać, powstawały wspaniałe teksty Tadeusza. Każdy z nich właściwie na pierwszą stronę "Tygodnika". Nie było w nich skreśleń, poprawek, kleksów stylistycznych. Pisał jakby w natchnieniu, cały rozradowany od środka, całkowicie wyłączony z burzliwego rytmu zajęć redakcyjnych. Nie była to jednak improwizacja, ale proces cały czas myślowo kontrolowany. Także potem
momentu jego choroby, która uwięziła Go w domu, pracowaliśmy w tej samej redakcji na Wiślnej 12. Nasze biurka dzieliła od siebie wąska przestrzeń. Patrzyłem z podziwem, a czasem z zazdrością, jak w ciągu godziny lub dwu, wśród gwaru, stukotu maszyn do pisania, niebywałego stłoczenia biurek i przedmiotów, ciasnoty, w której trudno było się poruszać, powstawały wspaniałe teksty Tadeusza. Każdy z nich właściwie na pierwszą stronę "Tygodnika". Nie było w nich skreśleń, poprawek, kleksów stylistycznych. Pisał jakby w natchnieniu, cały rozradowany od środka, całkowicie wyłączony z burzliwego rytmu zajęć redakcyjnych. Nie była to jednak improwizacja, ale proces cały czas myślowo kontrolowany. Także potem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego