Typ tekstu: Książka
Autor: Mirkowicz Tomasz
Tytuł: Pielgrzymka do Ziemi Świętej Egiptu
Rok: 1999
pewności, nie do końca przekonana, czy bezzębny staruszek rzeczywiście umie prowadzić samochód.
- Oczywiście, panienko. - Starzec wypiął dumnie cherlawą pierś. - Nauczyłem się jeździć w wojsku i nigdy nie miałem nawet stłuczki.
- Niech wam będzie. Oto kluczyki.
- Dziękuję panience!
Rozradowany Stanisław złapał kluczyki, popędził do ogrodu i krzyknął do zebranych, żeby załadowali trumnę na dach syrenki, a on przyniesie z szopy rzemienie. Kilku wciąż rozbawionych mężczyzn podeszło do trumny, uniosło ją i skierowało się w stronę furtki. Za nimi wyszli na ulicę pozostali żałobnicy, ocierając załzawione od śmiechu oczy. Nim minęło kilka minut, biała trumna - pierożek drewniany, zimnym mięskiem nadziewany - balansowała na dachu
pewności, nie do końca przekonana, czy bezzębny staruszek rzeczywiście umie prowadzić samochód.<br>- Oczywiście, panienko. - Starzec wypiął dumnie cherlawą pierś. - Nauczyłem się jeździć w wojsku i nigdy nie miałem nawet stłuczki.<br>- Niech wam będzie. Oto kluczyki.<br>- Dziękuję panience!<br>Rozradowany Stanisław złapał kluczyki, popędził do ogrodu i krzyknął do zebranych, żeby załadowali trumnę na dach syrenki, a on przyniesie z szopy rzemienie. Kilku wciąż rozbawionych mężczyzn podeszło do trumny, uniosło ją i skierowało się w stronę furtki. Za nimi wyszli na ulicę pozostali żałobnicy, ocierając załzawione od śmiechu oczy. Nim minęło kilka minut, biała trumna - pierożek drewniany, zimnym mięskiem nadziewany - balansowała na dachu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego