Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
Dm-ski - że my tu przez niego zupełnie nie mamy spokoju.
Rychło w czas wybrałeś się ze swoimi pretensjami, pomyślałem.
To i dobrze, że nie macie spokoju.
To i bardzo dobrze.
Niech tacy, co w zanadrzu przysposabiają pałki, nigdy nie mają spokoju.
- Może więc przyjdzie taka szczęśliwa chwila - podjął młody trybun korzystając z tego, że diabliczka się stropiła - radosny dla nas dzień ulgi, że siostry zabiorą stąd wreszcie swojego ulubieńca, perełeczkę swoją.
Bo nasza cierpliwość też ma granice.
Podejrzewam, że wy się troszczycie o wszystko, tylko nie o nasze nerwy!
Ten sam manewr polityczny, który niegdyś zastosował z zamiarem usunięcia Dziadka
Dm-ski - że my tu przez niego zupełnie nie mamy spokoju.<br>Rychło w czas wybrałeś się ze swoimi pretensjami, pomyślałem.<br>To i dobrze, że nie macie spokoju.<br>To i bardzo dobrze.<br>Niech tacy, co w zanadrzu przysposabiają pałki, nigdy nie mają spokoju.<br>- Może więc przyjdzie taka szczęśliwa chwila - podjął młody trybun korzystając z tego, że diabliczka się stropiła - radosny dla nas dzień ulgi, że siostry zabiorą stąd wreszcie swojego ulubieńca, perełeczkę swoją.<br>&lt;page nr=104&gt; Bo nasza cierpliwość też ma granice.<br>Podejrzewam, że wy się troszczycie o wszystko, tylko nie o nasze nerwy!<br>Ten sam manewr polityczny, który niegdyś zastosował z zamiarem usunięcia Dziadka
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego