Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
na wstępie natknęli się na hotelarza. Szedł, prowadząc pod rękę swoją ustrojoną żonę, a przed nimi kroczyło troje, dobrze znanych Henrysi, dzieci z minami niewiniątek.
Hotelarz widocznie miał serce otwarte dla wszystkich, zarówno jak i drzwi swego hotelu, bo zaraz serdecznie zaproponował swoim gościom opiekę.
- My mamy dobre miejsca na trybunach. Jakoś się zmieścimy razem. Bardzo proszę, niech państwo idą z nami.
Zanim jednak zdołano się dostać do trybun, tłum ścisnął całe towarzystwo w niewiarygodny sposób.
- Zrobią z nas konserwy - jęczał hotelarz czerwony i zlany potem. - Nigdy nie myślałem, że to tak przykro być prasowanym. Moja Basiu, czy ty zastanowiłaś się
na wstępie natknęli się na hotelarza. Szedł, prowadząc pod rękę swoją ustrojoną żonę, a przed nimi kroczyło troje, dobrze znanych Henrysi, dzieci z minami niewiniątek.<br>Hotelarz widocznie miał serce otwarte dla wszystkich, zarówno jak i drzwi swego hotelu, bo zaraz serdecznie zaproponował swoim gościom opiekę. <br>- My mamy dobre miejsca na trybunach. Jakoś się zmieścimy razem. Bardzo proszę, niech państwo idą z nami. <br>Zanim jednak zdołano się dostać do trybun, tłum ścisnął całe towarzystwo w niewiarygodny sposób. <br>- Zrobią z nas konserwy - jęczał hotelarz czerwony i zlany potem. - Nigdy nie myślałem, że to tak przykro być prasowanym. Moja Basiu, czy ty zastanowiłaś się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego