pani się przenieść w wyższe rejony. Czy tak?<br>- Chciałam prosić, żeby mi pan pożyczył swoich trzech wieszczów - powtórzyła Janka sucho, tonem ultymatywnym, bez zachęty do żartów, a ja spieszyłem się i już bez słowa wypełniłem tę prośbę, którą właściwie nazwać by można wymuszeniem.<br>Widok tych dwu przyjaciółek, szczególnie przy moich trzech wieszczach, fascynował mnie boleśnie i przyprawiał o bezsilną wściekłość. Był dla mnie zniewagą i cierpieniem tym gorszym, im mniej mogłem sobie wytłumaczyć, dlaczego tak jest. Stwierdziłem też, że Janka daje mi ciągle powody do uraz i nic sobie z tego nie robi, a ja, obmyślając wciąż jakąś zemstę, czuję swoją