Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Krajewski
Tytuł: Koniec świata w Breslau
Rok: 2003
stercie pod choinką i rozdawała wszystkim wokoło uśmiechy. Jak świąteczne prezenty. Mock też dostał prezent.
Chwycił się za głowę i skręcił w lewo przed szpitalem "Bethanien" w Margareten Damm. Słaniając się na nogach, otarł się jasnym płaszczem o chropowaty ceglany mur, wszedł na jakieś małe podwórko i oparł się o trzepak. Wokół jaśniały wigilijne okna przystrojone gałązkami świerkowymi. Okna mieszkania, do którego prowadziły niskie schodki, nie były zasłonięte. Dolatywał stamtąd śpiew kolędy.

Mock stanął na schodkach i zaczął przypatrywać się śpiewającym ludziom. Dwaj wąsaci mężczyźni wznosili wysoko kufle piwa i kiwali się na boki, wprawiając w ruch wszystkich zgromadzonych wokół stołu
stercie pod choinką i rozdawała wszystkim wokoło uśmiechy. Jak świąteczne prezenty. Mock też dostał prezent.<br>Chwycił się za głowę i skręcił w lewo przed szpitalem "Bethanien" w Margareten Damm. Słaniając się na nogach, otarł się jasnym płaszczem o chropowaty ceglany mur, wszedł na jakieś małe podwórko i oparł się o trzepak. Wokół jaśniały wigilijne okna przystrojone gałązkami świerkowymi. Okna mieszkania, do którego prowadziły niskie schodki, nie były zasłonięte. Dolatywał stamtąd śpiew kolędy.<br>&lt;gap&gt;<br>Mock stanął na schodkach i zaczął przypatrywać się śpiewającym ludziom. Dwaj wąsaci mężczyźni wznosili wysoko kufle piwa i kiwali się na boki, wprawiając w ruch wszystkich zgromadzonych wokół stołu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego