Typ tekstu: Książka
Autor: Kołodziejczak Tomasz
Tytuł: Krew i kamień
Rok: 2003
druh - Ostry ukrył twarz w dłoniach. - Musisz mu pomóc.
- On nic nie wie - Magwer mówił cicho. - Rzadko się ostatnio widywaliśmy, nigdy mu nic nie opowiadałem o naszych sprawach. Nawet jeśli coś podejrzewa, to nie może wiedzieć wiele. Jego myśli to cienie chmur, płynące po liściach dębu.
- Gdy rozgrzeją ogniem jego trzewia, cień objawi się pełnym kształtem, Magwer - Ostry pokręcił głową. - Wiesz to, tak jak ja. Na mękach człowiek traci rozum i wtedy mówi wszystko. Rodam nie jest pewny swej siły, boi się słabości, on sam. Ty powinieneś bać się stukrotnie.
- Wierzę mu.
- Wiara nic tu nie znaczy.
- Wiem. I jestem gotów
druh - Ostry ukrył twarz w dłoniach. - Musisz mu pomóc.<br>- On nic nie wie - Magwer mówił cicho. - Rzadko się ostatnio widywaliśmy, nigdy mu nic nie opowiadałem o naszych sprawach. Nawet jeśli coś podejrzewa, to nie może wiedzieć wiele. Jego myśli to cienie chmur, płynące po liściach dębu.<br>- Gdy rozgrzeją ogniem jego trzewia, cień objawi się pełnym kształtem, Magwer - Ostry pokręcił głową. - Wiesz to, tak jak ja. Na mękach człowiek traci rozum i wtedy mówi wszystko. Rodam nie jest pewny swej siły, boi się słabości, on sam. Ty powinieneś bać się stukrotnie.<br>- Wierzę mu.<br>- Wiara nic tu nie znaczy.<br>- Wiem. I jestem gotów
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego