Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Wieża jaskółki
Rok: 2001
kaca piwem.
- Żeby tylko jeszcze tu był - mruknął Kayleigh. - Zmitrężyliśmy. Nie trzeba było popasać, trzeba było wpaść tu choćby nocą...
- Głupiś - wyszczerzyła ząbki Iskra. - Jeśli chcemy, by o tym bardowie pieśni śpiewali, to nie można tego zrobić nocą i po ciemku. Muszą ludzie widzieć! Ranek jest najlepszy, bo wszyscy jeszcze trzeźwi, prawda, Giselher?
Giselher nie odpowiedział. Podniósł kamień, zamachnął się i łomotnął nim w drzwi oberży.
- Wyłaź, Bonhart!
- Wyłaź, Bonhart! - podjęły chórem Szczury. - Wyłaź, Bonhart!
Z wnętrza dobiegły kroki. Powolne i ciężkie. Mistle poczuła dreszcz, biegnący po karku i ramionach.
Bonhart stanął w drzwiach.
Szczury odruchowo cofnęły się o krok, obcasy
kaca piwem. <br> - Żeby tylko jeszcze tu był - mruknął Kayleigh. - Zmitrężyliśmy. Nie trzeba było popasać, trzeba było wpaść tu choćby nocą... <br> - Głupiś - wyszczerzyła ząbki Iskra. - Jeśli chcemy, by o tym bardowie pieśni śpiewali, to nie można tego zrobić nocą i po ciemku. Muszą ludzie widzieć! Ranek jest najlepszy, bo wszyscy jeszcze trzeźwi, prawda, Giselher?<br> Giselher nie odpowiedział. Podniósł kamień, zamachnął się i łomotnął nim w drzwi oberży. <br> - Wyłaź, Bonhart!<br> - Wyłaź, Bonhart! - podjęły chórem Szczury. - Wyłaź, Bonhart!<br> Z wnętrza dobiegły kroki. Powolne i ciężkie. Mistle poczuła dreszcz, biegnący po karku i ramionach.<br> Bonhart stanął w drzwiach. <br> Szczury odruchowo cofnęły się o krok, obcasy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego