Typ tekstu: Książka
Autor: Kołodziejczak Tomasz
Tytuł: Krew i kamień
Rok: 2003
wciąż trwał w niemym skupieniu. Nawet nie patrzył na walkę. Kosmyki ognia strzelały zza jego pleców, zdawały się sięgać szat i włosów władcy, ale on nie zwracał uwagi na gorąco. Potężny, siwowłosy mężczyzna w zbroi szytej przez najlepszych daborskich joparzy. Nie sięgnął po wiszący u pasa wielki topór, o dębowym trzonie i gładkim ostrzu szlifowanym z żółtego krzemienia. Nawet nie drgnął, gdy padł ostatni żołnierz oddzielający go od pozostałych przy życiu powstańców.
Doron zrzucił z pleców płaszcz, mocno ujął rękojeść karoggi. Magwer czuł, że jest słaby i zmęczony, lecz stanął obok Liścia ze sztyletami w obu dłoniach.
Nagle ban podniósł głowę
wciąż trwał w niemym skupieniu. Nawet nie patrzył na walkę. Kosmyki ognia strzelały zza jego pleców, zdawały się sięgać szat i włosów władcy, ale on nie zwracał uwagi na gorąco. Potężny, siwowłosy mężczyzna w zbroi szytej przez najlepszych daborskich &lt;orig&gt;joparzy&lt;/&gt;. Nie sięgnął po wiszący u pasa wielki topór, o dębowym trzonie i gładkim ostrzu szlifowanym z żółtego krzemienia. Nawet nie drgnął, gdy padł ostatni żołnierz oddzielający go od pozostałych przy życiu powstańców.<br>Doron zrzucił z pleców płaszcz, mocno ujął rękojeść &lt;orig&gt;karoggi&lt;/&gt;. Magwer czuł, że jest słaby i zmęczony, lecz stanął obok Liścia ze sztyletami w obu dłoniach.<br>Nagle &lt;orig&gt;ban&lt;/&gt; podniósł głowę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego