Typ tekstu: Książka
Autor: Płoński Janusz, Rybiński Maciej
Tytuł: Góralskie tango
Rok: 1978
zużyte amortyzatory, po następnych pięciu dwóch dokręcało już nakrętki pod maską silnika, pozostali dokręcali śruby od strony podwozia. W dwunastej minucie Piekarski wetknął najwyższemu dwa tysiące do kieszeni bluzy i wsiadł z Sucheckim do samochodu.
Kurawicz kręcił z powątpiewaniem głową.
- Panie, toż to rozsypie się na pierwszym kamieniu. Kiedy mijała trzynasta minuta i dwudziesta sekunda, Piekarski uruchomił silnik, mechanicy wyskoczyli spod samochodu i dokładnie w trzynastej minucie zepchnęli samochód z kobyłek. Rwąc żwir kołami wóz skoczył do przodu.

24.
Jedynym pekacem, z którego nawet start Kurawicza nikogo by nie zdziwił, był trzynasty. Był to najluźniejszy odcinek całego rajdu - trzydzieści kilometrów asfaltowej
zużyte amortyzatory, po następnych pięciu dwóch dokręcało już nakrętki pod maską silnika, pozostali dokręcali śruby od strony podwozia. W dwunastej minucie Piekarski wetknął najwyższemu dwa tysiące do kieszeni bluzy i wsiadł z Sucheckim do samochodu.<br>Kurawicz kręcił z powątpiewaniem głową.<br>- Panie, toż to rozsypie się na pierwszym kamieniu. Kiedy mijała trzynasta minuta i dwudziesta sekunda, Piekarski uruchomił silnik, mechanicy wyskoczyli spod samochodu i dokładnie w trzynastej minucie zepchnęli samochód z kobyłek. Rwąc żwir kołami wóz skoczył do przodu.<br>&lt;page nr=103&gt;<br>24.<br>Jedynym pekacem, z którego nawet start Kurawicza nikogo by nie zdziwił, był trzynasty. Był to najluźniejszy odcinek całego rajdu - trzydzieści kilometrów asfaltowej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego