Typ tekstu: Książka
Autor: Chmielewska Joanna
Tytuł: Całe zdanie nieboszczyka
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 1969
krótko, machnąwszy krawatem ku górze.
Spojrzałam we wskazanym kierunku. Tak ze dwie i pół kondygnacji nad basenikiem zobaczyłam małą, oszkloną galeryjkę, której jedna szyba była odsunięta. Musiało to być co najmniej dziesięć metrów. Że też w ogóle trafił z tej wysokości w tę nędzną odrobinę wody, a nie obok!
- To tu musi być bardzo głęboko! - wykrzyknęłam, patrząc na niego z podziwem.
- Dwanaście metrów - odparł uprzejmie i wylazł z wody.
Wylazłam także i pomogłam mu pięknie ułożyć krawat do wysuszenia. Usiedliśmy na plastykowych bułach, kontynuując pogawędkę, przy czym on wciąż zmieniał pozycję, susząc coraz to inne fragmenty garderoby. Poradziłam mu jeszcze, żeby
krótko, machnąwszy krawatem ku górze. <br>Spojrzałam we wskazanym kierunku. Tak ze dwie i pół kondygnacji nad basenikiem zobaczyłam małą, oszkloną galeryjkę, której jedna szyba była odsunięta. Musiało to być co najmniej dziesięć metrów. Że też w ogóle trafił z tej wysokości w tę nędzną odrobinę wody, a nie obok!<br>- To tu musi być bardzo głęboko! - wykrzyknęłam, patrząc na niego z podziwem.<br>- Dwanaście metrów - odparł uprzejmie i wylazł z wody.<br>Wylazłam także i pomogłam mu pięknie ułożyć krawat do wysuszenia. Usiedliśmy na plastykowych bułach, kontynuując pogawędkę, przy czym on wciąż zmieniał pozycję, susząc coraz to inne fragmenty garderoby. Poradziłam mu jeszcze, żeby
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego