Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Wielbłąd na stepie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1978
chleba, taki kęs, aby był pożytek z twoich mięśni. Nie powiesz mi, że zaciąga się nas do robót, które nie byłyby ważne dla wojennych potrzeb. Na pewno będzie to coś takiego, przekonasz się, jakaś pilna rzecz do zrobienia, gdzie gwałtownie potrzebują rąk do pracy. Kobiecych, jak się okazuje, bo nas tu ledwie kilku mężczyzn. A więc takich robót, którym przecież potraficie podołać... Zresztą czy jest coś, czemu wy podołać nie potraficie? Gdzie diabeł mówi dobranoc, Polka mówi: Dzień dobry!, zaraz zobaczymy, co tu da się zrobić... Prawda? Nie martw się, Zosieńko. Razem nie zginiemy...
Konie parskały. Step spał. I tak wędrowali
chleba, taki kęs, aby był pożytek z twoich mięśni. Nie powiesz mi, że zaciąga się nas do robót, które nie byłyby ważne dla wojennych potrzeb. Na pewno będzie to coś takiego, przekonasz się, jakaś pilna rzecz do zrobienia, gdzie gwałtownie potrzebują rąk do pracy. Kobiecych, jak się okazuje, bo nas tu ledwie kilku mężczyzn. A więc takich robót, którym przecież potraficie podołać... Zresztą czy jest coś, czemu wy podołać nie potraficie? Gdzie diabeł mówi dobranoc, Polka mówi: Dzień dobry!, zaraz zobaczymy, co tu da się zrobić... Prawda? Nie martw się, Zosieńko. Razem nie zginiemy...<br>Konie parskały. Step spał. I tak wędrowali
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego