Typ tekstu: Książka
Autor: Szklarski Alfred
Tytuł: Tomek w krainie kangurów
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1957
barwnego płótna i żywności!
Czyż to nie Cook orzekł wtedy: niewątpliwie jedynym ich życzeniem było,
abyśmy się czym prędzej wynieśli z ich ziemi? Nawet im się nie dziwię -
monologował. - Któż mógłby życzyć sobie zawojowania własnego kraju
przez najeźdźców?"
Tak rozumując, miał coraz więcej wątpliwości, w jaki sposób zostaną
przyjęci przez tubylców. Skorzystał z pierwszej nadarzającej się
okazji, by porozmawiać na ten temat z ojcem i Smugą.
- Mam pewne obawy, czy australijscy krajowcy zechcą nam pomagać w
łowach - zagadnął. - Przecież oni prawdopodobnie nigdy nawet nie
słyszeli o panu Hagenbecku, dla którego wyruszyliśmy na tę wyprawę po
dzikie zwierzęta.
- Jestem tak samo pewny
barwnego płótna i żywności!<br>Czyż to nie Cook orzekł wtedy: niewątpliwie jedynym ich życzeniem było,<br>abyśmy się czym prędzej wynieśli z ich ziemi? Nawet im się nie dziwię -<br>monologował. - Któż mógłby życzyć sobie zawojowania własnego kraju<br>przez najeźdźców?"<br> Tak rozumując, miał coraz więcej wątpliwości, w jaki sposób zostaną<br>przyjęci przez tubylców. Skorzystał z pierwszej nadarzającej się<br>okazji, by porozmawiać na ten temat z ojcem i Smugą.<br> - Mam pewne obawy, czy australijscy krajowcy zechcą nam pomagać w<br>łowach - zagadnął. - Przecież oni prawdopodobnie nigdy nawet nie<br>słyszeli o panu Hagenbecku, dla którego wyruszyliśmy na tę wyprawę po<br>dzikie zwierzęta.<br> - Jestem tak samo pewny
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego