Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Opowiadania drastyczne
Rok powstania: 1968
szkoła dramatyczna. Mieliśmy w rodzinie aktora. On mnie do tego namówił. Powołanie? Czy ja wiem... Jako mały chłopiec byłem na "Irydionie" w Teatrze Polskim. Wyszedłem pod wielkim wrażeniem, nauczyłem się sztuki na pamięć, odgrywałem przed lustrem Heliogabala, wygłaszałem tyrady Eytychiana. Tak, było to jakieś wielkie przeżycie. Po ukończeniu szkoły dramatycznej tułałem się po teatrach prowincjonalnych. Ciągle jakieś plajty, chłód, głód, dyrekcja nigdy nie miała pieniędzy na wypłatę gaż. Naprzód statystowałem, potem dawano mi niewielkie rólki. Nazywamy je "ogonami". W Kielcach dochrapałem się roli Albina. Ale grałem źle, sypałem się za każdym razem. Miejscowy krytyk zmieszał mnie z błotem. Potem byłem w Krakowie
szkoła dramatyczna. Mieliśmy w rodzinie aktora. On mnie do tego namówił. Powołanie? Czy ja wiem... Jako mały chłopiec byłem na "Irydionie" w Teatrze Polskim. Wyszedłem pod wielkim wrażeniem, nauczyłem się sztuki na pamięć, odgrywałem przed lustrem Heliogabala, wygłaszałem tyrady Eytychiana. Tak, było to jakieś wielkie przeżycie. Po ukończeniu szkoły dramatycznej tułałem się po teatrach prowincjonalnych. Ciągle jakieś plajty, chłód, głód, dyrekcja nigdy nie miała pieniędzy na wypłatę gaż. Naprzód statystowałem, potem dawano mi niewielkie rólki. Nazywamy je "ogonami". W Kielcach dochrapałem się roli Albina. Ale grałem źle, sypałem się za każdym razem. Miejscowy krytyk zmieszał mnie z błotem. Potem byłem w Krakowie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego