Typ tekstu: Książka
Autor: Urbańczyk Andrzej
Tytuł: Dziękuję ci, Pacyfiku
Rok: 1997
tchnieniu "Nord III" robi ostatnie mile swej eskapady szybko niesiona naprzód. "Do kraju tego, gdzie kruszynę chleba..." - powtarzam drżąc ze szczęścia.
Odyseja nasza kończy się. Jeszcze godzina, może dwie, i niewidzialna zasłona dzieląca nas od świata pęknie. Jeszcze godzina, jeszcze dwie. Chyba nie dłużej. Że wielki, prawdziwy świat musi być tuż-tuż, można wnioskować po rosnącej gęstości bełkotu radiowego, po drżeniu wąsów mego towarzysza, nerwowo wypatrującego lądu, po zwiększającej się ilości śmiecia pływającego na powierzchni wody.
Dobijamy do końca naszej podróży. "Nord" znajduje się dokładnie w tym samym miejscu, w którym z dziobem zwróconym na zachód żeglował rok temu. Ta sama pora
tchnieniu "Nord III" robi ostatnie mile swej eskapady szybko niesiona naprzód. "Do kraju tego, gdzie kruszynę chleba..." - powtarzam drżąc ze szczęścia.<br> Odyseja nasza kończy się. Jeszcze godzina, może dwie, i niewidzialna zasłona dzieląca nas od świata pęknie. Jeszcze godzina, jeszcze dwie. Chyba nie dłużej. Że wielki, prawdziwy świat musi być tuż-tuż, można wnioskować po rosnącej gęstości bełkotu radiowego, po drżeniu wąsów mego towarzysza, nerwowo wypatrującego lądu, po zwiększającej się ilości śmiecia pływającego na powierzchni wody.<br> Dobijamy do końca naszej podróży. "Nord" znajduje się dokładnie w tym samym miejscu, w którym z dziobem zwróconym na zachód żeglował rok temu. Ta sama pora
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego